Ten pierwszy raz, mocny bas, szybki pląs po obiedzie.
Widziałem błysk w obu ślepiach mojej łani, przecież
Trzymała mocno tam, gdzie najbardziej lubię,
Mama mówiła: „Takie rzeczy tylko po ślubie”.
Wpadli znajomi i z marszu na marsz wzięli,
Jeden z niebieskich wtedy prawie mnie postrzelił.
Dobrze wspominam ten jaskrawy czas,
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym zza metalowych krat.